Aktualności |
Wyniki
konkursu
"Wierszyki
łamiące języki" 2013r. |
Na konkurs
wpłynęło z klas
I-III jedenaście
wierszy, a z
klas IV-VI
siedem. Niektóre
wiersze to
plagiaty -
przepisane z
Internetu lub
innych źródeł,
zostały
odrzucone.
Jury w składzie:
logopeda - pani
Renata
Kuczyńska-Wichmann,
polonistka -
pani Agnieszka
Maciąg,
pielęgniarka -
pani Grażyna
Kufczyńska
wyłoniło
zwycięzców.
Laureaci
otrzymują
dyplomy, książki
i słodkie
niespodzianki, a
pozostali
nagrody
pocieszenia w
postaci
czekoladowych
lizaków.
Gratulujemy
wszystkim
nagrodzonym
i wyróżnionym
uczestnikom
konkursu.
|
Laureaci
i wyróżnieni:
Klasy I-III
I miejsce
Roksana Adamska
"Szczotka"
II miejsce Maja
Pawlik "Żółw i
przyjaciele"
III miejsce
Ziemowit Witczak
"Jestem
hardkorem"
Wyróżnienia:
Wiktoria
Rosińska
"Wiśnia" i
Wiktoria
Jabłońska "Ile
dzieci"
Klasy IV-VI
I miejsce Aneta
Trąkowska
"Kotek"
II miejsce
Patrycja
Szczerbanowicz
"Dżdżownica w
dżungli"
III miejsce
Kamil
Pietkiewicz
"Jamnik Rulon"
Wyróżnienie
Dominik
Maciejewski
"Jola lojalna"
|
Nagrodzone i
wyróżnione
wierszyki |
"Szczotka"
Roksana Adamska
Szczotka
szczotkę
szczotkowała,
a ta taka sucha,
że domyć się nie
chciała.
Na to krzyczy
Szczepan duży.
Basta! Dość już
tej podrózy
trzeba szybko
wody użyć.
Szast prast
chlup tą wodą,
i szamponem i
odżywką.
O! Szczoteczka
już jak nowa.
A Szczepana boli
głowa,
bo każdy, nawet
dziecko wie,
że by być
czystym...
wody i mydła
używa się. |
"Żółw i
przyjaciele"
Maja Pawlik
W dżdżysty
poranek
szeroką szosą
szedł żółty żółw
boso.
Zawsze wszyscy
go proszą.
Nawet, gdy we
wrzosach
maszeruje rosą.
Dżdżownica,
żyrafa
dobrze go znają
z jego pomocy
też korzystają.
Bo bardzo się
kochają,
o wzrost i
szybkość
nie pytają. |
"Jestem
hardkorem"
Ziemowit Witczak
Jestem hardkorem
bo jeżdżę
motorem:
wrr... grr...
mrr...
Jestem hardkorem
bo jeżdżę
traktorem:
trr... drr...
mrr...
Niestety czasami
przesadzam z
humorem.
wrr... grr...
mrr... trr...
drr... brr...
I obracam
wszystko w żarty
bo mam nos
zadarty. |
"Ile dzieci"
Wiktoria
Jabłońska
Renia jedna,
Renia druga,
Renia trzecia,
Renia czwarta,
dwie Jadwisie,
trzy Marysie,
jedna Ewa, jedna
Krysia,
jedna Marta,
Franek, Janek,
Tomek, Romek,
Antek, Olek,
Radek, Czesio,
Grześ i Wiesio.
Ile dzieci mamo.
Bolki, Józki
małe, mniejsze.
Jaśki, Staśki
duże, większe,
zatoczyli koło.
Mamusiu wesoło.
Bo ja sobie
stoję w kole
i wybieram kogo
wolę! |
"Kotek"
Aneta Trąkowska
Rudy kotek w
kolorowym
garniturku
gra na trąbie
serenadę na
podwórku,
serenadę gra na
trąbie,
rabarbarem
drewno rąbie,
rekinami
dyrygując w
rybim chórku.
Bury kotek w
okularach i
turbanie
turla perły po
królewskiej
porcelanie,
na organkach
ćwiczy chorał,
zagłuszając cały
morał. |
"Dżdżownica z
dżungli"
Patrycja
Szczerbanowicz
Węszy szczur,
czegoś szuka
znalezienie to
nie sztuka,
tego czego
szczur wciąż
szuka.
Przyszła mysz,
zapiszczała
i pod szafę się
schowała.
Co tak myszę
przestraszyło,
że tak myszą
pogoniło?
To nie szczur
był przyczyną,
to dżdżownica ze
swą rodziną.
Dżdżownica z
dżungli
przyjechała
i przywitać się
z nią chciała.
A, że nową
perukę miała
to mysz jej nie
poznała.
Z tego morał
bardzo prosty,
nie ubieraj
nowej peruki w
gości. |
"Jamnik Rulon"
Kamil
Pietkiewicz
Rulon jest
podobny do
jamnika.
W jego pysku nie
tylko karma
znika.
Kiełbasa, serek
i ulubiona
kredka Natalii,
nawet serweta
babci Rozalii.
Rulon lubi
długie spacery
po lesie,
nieraz tacie
gazetę w pysku
przyniesie.
Piłka to Bartka
wielka pasja,
od rana tylko by
z piłką hasał
tata, mama,
Natalka, Rulon i
ja.
Mama dostała
specjalne
zadanie -
zaraz się ciepło
ubierze i na
bramce stanie.
Mama hoduje
zioła,
tata skleja
modele.
Bartek zbiera
piłki,
a ja ciekawe
kamienie.
Natalka zamki i
maty z klocków
buduje.
A co Rulon
kolekcjonuje? |
"Wiśnia"
Wiktoria
Rosińska
Czerwona
czereśnia z
szanowną
szarlotką,
czekały na
szerokim stole
przypatrując się
gościon.
Uczta to była
szeroko pojęta,
szczodra
czekolada była
szczerze
wstrząśnięta.
Szaszłyk szukał
swym wzrokiem
szarmanckiego
kawioru,
czyżby szykowało
się szaleństwo
ze szczyptą
czarnego humoru?
Rzecze szynka
swoje cztery
grosze:
"czas szybciutko
się wyszykować,
wszakże będę
zjedzona,
to czysta przyjemność się mną rozkoszować".
Chleb
sczerstwiał
słysząc szelest
szeptu wiśni,
która
szczególnie o
nim szeptała
szarlotce
plotkę,
że niby szerokim
łukiem będzie go
omijać,
bo czerwona
szminka tak jej
poradziła.
Czosnek czuł
rozczarowanie
słysząc te
słowa,
cztery lata
znali się z
chlebem, aż
sczerstwiał do
reszty,
słysząc te o nim
szokujące
wieści.
"A wszystko to
przez to
szykowne
szaleństw" -
powiedziało
zdyszane,
smażące się
mięso.
|
|