Sprawozdanie z wycieczki do Krakowa

     

Dnia 21 września wyruszyliśmy na kolejną wycieczkę przewidzianą dla nas w ramach projektu unijnego „Gra o przyszłość”.
Byliśmy już w Cottbus, Zielonej Górze, Toruniu.
Trasa tej eskapady wiodła przez Kraków, Zakopane, Morskie Oko, Wieliczkę. Pełni niezwykłego napięcia i oczekiwania
wsiedliśmy wczesnym rankiem do autobusu. „Piękna nasza Polska cała”, chciałoby się zaśpiewać , bo nowe drogi, widoki
z okien autobusu, jeszcze letnia słoneczna pogoda nastrajały nas znakomicie.

Do Krakowa dotarliśmy wczesnym popołudniem, uprzednio napatrzywszy się do woli na startujące z Balickiego
lotniska samoloty. W Krakowie najpierw powitaliśmy naszego przewodnika. Okazał się wyjątkowo sympatyczny i ogromnie
obeznany z grodem Kraka. Pognaliśmy z nim do budynków Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ten założony w 1364 roku przez
Kazimierza Wielkiego przybytek wiedzy, zrobił na nas wrażenie swoim renesansowym charakterem. Wewnątrz Collegium
Maius mogliśmy podziwiać przyrządy, którymi posługiwał się w swych studiach Mikołaj Kopernik. Całość tej najstarszej
części Uniwersytetu ogromnie nam się podobała i pobudziła naszą wyobraźnię.


Następnie szybkim krokiem przemierzyliśmy Planty po to, aby za chwilę dotrzeć na Wawel, czyli do „suchego
terenu otoczonego podmokłym”. Wawel - siedziba królów i biskupów. Zwiedziliśmy groby królewskie, szczególnie piękny jest
ten z białego marmuru, królowej Jadwigi, dotknęliśmy Dzwonu Zygmunta, weszliśmy do wnętrza Katedry.
Z wzgórza wawelskiego już tylko parę kroków do Rynku. Ołtarz Wita Stwosza w Kościele Mariackim czekał z zamknięciem na nas.

To arcydzieło drewnianej rzeźby, zaparło nam dech w piersiach.
Z żalem pożegnaliśmy Kraków i przewodnika. Ruszyliśmy w kierunku Zakopanego. Było już ciemno, gdy zakwaterowano
nas w góralskiej chacie…

Rankiem po pysznym śniadanku mieliśmy iść w góry pod Morskie Oko. Wiedzieliśmy, że czeka nas 18 kilometrów,
ale nikt nie miał wyobrażenia o trasie. Wysportowany i uroczy przewodnik tatrzański robił wszystko, abyśmy bezpiecznie
mogli podziwiać uroki gór. Słońce towarzyszyło nam u podnóża wzniesienia. Trasa była przepiękna, choć niektórzy woleliby
pokonać ją na wozach zaprzęgniętych w umordowane koniki. Daliśmy radę! Jesteśmy nad Morskim Okiem… Przynajmniej
tak mówił przewodnik, bo my widzieliśmy jedynie mgłę!
Zejście było już znacznie łatwiejsze. Właściwie to nogi nas same niosły. Po kolacji, tego dnia jeszcze jedna niespodzianka -
przejażdżka wozami na wieczorne ognisko. Pieczone kiełbaski były pyszne. Wracając głośno śpiewaliśmy.

Dzień trzeci naszej wyprawy poświęciliśmy na atrakcje w Zakopanem. A tu czekało ich mnóstwo: styl zakopiański,
utworzony przez Witkacego podziwialiśmy w kościółku na Jaszczurówkach, na Wielką Krokiew wjechaliśmy wyciągiem
w gondolkach. Tam mogliśmy przyjrzeć się treningom skoczków na nawierzchni igielitowej. Później wskoczyliśmy do
kolejki na Gubałówkę. Stamtąd panorama Tatr jest najpiękniejsza. Troszkę czasu na własne zakupy mieliśmy na
Krupówkach. Ostatnim akcentem zakopiańskiego szlaku był Aquapark. Dwie godziny w cudownej wodzie z mnóstwem
atrakcji! Po kolacji jeszcze jedna niespodzianka: Trebunie Tutki. Zespół grający góralską muzykę zaprezentował nam
wszystkie elementy stroju zakopiańskiego, zaprezentował przyśpiewki ludowe, pouczył figur tańca, pogwarzył góralską
gwarą. Było wesoło i głośno!


No, cóż pora wracać. Ale przed nami jeszcze Wieliczka. Uprzejmie pożegnaliśmy gaździnę, podziękowaliśmy jej za
gościnę i ruszyliśmy Zakopianką do kopalni soli. Wejście do szybów kopalnianych jest bardzo sprawnie zorganizowane.
To co zobaczyliśmy na dole przerosło nasze najśmielsze oczekiwania! Lizaliśmy ściany, podziwialiśmy komnaty, wdychaliśmy
jonizowane powietrze. Na wielu z nas Wieliczka zrobiła największe wrażenie z całej wyprawy, choć tak naprawdę nie
wiadomo już co podobało nam się najbardziej. Cała, absolutnie cała wyprawa była ważnym wydarzeniem w naszym młodym
życiu. Szczęśliwi, cali i zdrowi dotarliśmy w nocy do Gubina. Powitaniom i opowieściom nie było końca do późna. Niektórych
z nas czekają jeszcze inne wycieczki, ta była najbogatsza we wrażenia i doznania!